Pokonanie trasy z Warszawy do Tokio zajmie 2,5 godziny, a nie
ponad 11 jak dziś, zapewniają inżynierowie z firmy EADS, producenta
airbusa. Wraz z japońskimi uczonymi pracują właśnie nad prototypem
ponaddźwiękowego bezemisyjnego samolotu ZEHST (z ang. zero emission high
supersonic transport). Maszyna, która weźmie na pokład stu pasażerów,
ma rozpędzić się do ok. 5 tysięcy kilometrów na godzinę, czyli 4 machów
(jednostka ta określa stosunek prędkości samolotu do prędkości dźwięku).
Będzie więc cztery razy szybsza od dźwięku, który mknie z prędkością 1
macha. Tę zawrotną prędkość pojazd osiągnie dzięki trzem nowoczesnym
silnikom. Pierwszy, na ropie z morskich alg, wyniesie go na pułap 5 km.
Drugi, napędzany ciekłym wodorem, pozwoli wzbić się w stratosferę na
przelotową wysokość 32 km. Tam włączy się trzeci silnik odrzutowy, też
wodorowy, który rozpędzi maszynę do 4 machów.
Lepszy niż CONCORDE???
Samolot ZEHST to na razie wizja naukowców. Maszyna wzbije się w niebo najwcześniej w 2040 roku. Ma być następcą Concorde’a, jedynego jak dotąd samolotu ponaddźwiękowego (poruszał się z prędkością 2 machów), który przewoził ludzi w regularnych rejsach. Uznawano go za niezwykle bezpieczny. Tylko raz zdarzył się wypadek z jego udziałem – w 2000 roku rozbił się w pobliżu paryskiego lotniska. Katastrofę spowodował kawałek metalu leżący na pasie startowym, który rozerwał oponę kół podwozia, a ta rozbiła obudowę silnika, wywołując pożar. Jednak w 2003 roku, po 27 latach służby powietrznej, concorde został wycofany z użycia. Zbyt droga była jego eksploatacja – palił aż 16 litrów paliwa na 1 km (boeing zużywa ok. 8 litrów na 1 km). Był też bardzo głośny – został dopuszczony jedynie do lotów nad wodą, co znacznie ograniczało jego przydatność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz